i ostatni rysunek wyjazdu, rakietowy śmietnik z Austrii.
Był to pierwszy wyjazd na którym miałem ogromną przyjemność rysować w plenerze z córą.
Oto kilka z wieeelu radosnych dzieł: Kotek Morski, łąka i motyle.
I na koniec dwa najlepsze rysunki wyjazdu.
Tym razem Amelka chciała dorysować tylko głowy :D
Jak zawsze wyborne dostrzeżenia podróżne. Rodzaj uważności (może przez zasiedzenie? ;-) ) nieosiągalnej przez fotografię. A teraz jeszcze w perspektywie spotkań dzieciństwa i dorosłości. Nie każdego stać na taką ematyczną otwartość i zdystansowane ego. Chapeau bas, Przyjacielu.
OdpowiedzUsuńJak zawsze wyborne dostrzeżenia podróżne. Rodzaj uważności (może przez zasiedzenie? ;-) ) nieosiągalnej przez fotografię. A teraz jeszcze w perspektywie spotkań dzieciństwa i dorosłości. Nie każdego stać na taką ematyczną otwartość i zdystansowane ego. Chapeau bas, Przyjacielu.
OdpowiedzUsuń